czwartek, 28 lipca 2016

ROZDZIAŁ II

19 październik 2012 rok.


Nie mogłam zasnąć. Cały czas siedziałam i płakałam. Byłam strasznie głodna,ale bałam się zjeść to co przyniósł mi ten porywacz. Może coś tam dodał ? Światło znów się zapaliło. Do pomieszczenie wepchnięto Jessice, była cała we krwi. Przytuliłam się mocno do niej. Próbowałam ją pocieszyć,że jakoś uda nam się uciec i wszystko będzie tak jak dawnej. Światło tym razem nie zostało zgaszone. Znalazłam w torbie chusteczki. Zmyłam krew z twarzy przyjaciółki. Położyłam ją i przykryłam kocem. Zaczęłam krążyć po pomieszczeniu i myślałam nad planem jakby stąd uciec. Na pewno jest tu inne wyjście oprócz tych drzwi. Do pomieszczenia wszedł chłopak, tym razem bez kominiarki.
-Witam Panie. Znacie już mojego kolegę teraz ja przyszedłem się z wami przywitać. Może was to zdziwić,że jestem bez kominiarki,ale no cóż spędzimy razem wiele lat.
-Nie byłabym tego taka pewna- rzekłam nieśmiało
-Myślisz,że uda wam się uciec? Jutro moje kochane wyjeżdżamy daleko stąd.
-Co my wam zrobiłyśmy ??!
-Zapytaj się swojej przyjaciółki. Dobra koniec gadania. Miłego dnia panią życzę haha.
Gdzie oni nas wywiozą? Tak strasznie się boję. A co jak już nigdy nie zobaczę mojej mamy? Co złego zrobiła Jessica,że tu jesteśmy. Kiedy się obudzi zapytam się o to. Nie no nie mogę czekać!
-Jessica, proszę obudź się!
-Co się stało?
-Był tutaj jeden z nich, był bez kominiarki. Kiedy zapytałam go co im zrobiłyśmy kazał zapytać się Ciebie o to, do jasnej cholery o co tu chodzi Jessica !!
-Chyba już wiem dlaczego tu jesteśmy.
-No to na co czekasz mów !
-Bo ja.. od paru miesięcy zdradzałam Justina. Po prostu poznałam takiego Dawida i zakochałam się jak nigdy. On jednak wrócił do swojego rodzinnego miasta. Myślałam,że Justin o niczym się nie dowie i będzie tak jak zawsze. Jednak on wiedział o wszystkim od początku. Prosiłam go o jeszcze jedną szansę. Zgodził się,ale powiedział,że nigdy nie zapomni o tym co mu zrobiłam i będę przez niego cierpieć.
-Czyli to jego sprawka? Tylko dlaczego jeszcze ja jestem w to wmieszana ?
-Nie mam pojęcia Ana. Boje się mega. On jest zdolny do wszystkiego. Przepraszam Cię bardzo.
-Spokojnie Jessica. Przejdziemy przez to razem. Będziemy cierpieć razem.
Do sali wszedł znów ten sam chłopak, co wcześniej.
-Anastazjo zapraszam za mną.-rzekł
-Gdzie mnie zabierasz?!
-Niespodzianka, będziesz na pewno świetnie się bawić! 
-Shawn dlaczego wy to nam robicie!-krzyknęła Jessica
-Justin Ci powiedział,że będziesz cierpieć. A Anastazje zabraliśmy,żeby Ci samej smutno nie było haha.
Wysoki brunet chwycił mnie za rękę. Kazał mi się ogarnąć,bo wychodzimy. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Na szafce leżały ciuchy,które miałam ubrać.Kiedy byłam już gotowa Shawn zaprowadził mnie do samochodu.Prosił,abym całą drogę milczała. Zabrał mnie w piękne miejsce. Było tam tak spokojnie. Nie rozumiałam tylko jednego. Porywają mnie, a później jeden z nich zabiera mnie na wycieczkę. Dziwne, naprawdę.
-Piękne miejsce, prawda Anastazjo?
-Piękne,piękne. Tylko nie rozumiem dlaczego mnie tu zabrałeś.
-Może chciałbym Cię lepiej poznać Anastazjo hymm ? Opowiedz coś o sobie.
-Nazywam się Anastazja. Miałam wyjechać z mamą i zacząć z nią nowe życie,ale zostałam porwana przez dwóch debili i niestety ona zapewne tam już wszystko sobie układa, męczy się sama z remontem, a ja tutaj cierpię!
-Anastazjo cierpisz? Chyba nie wiesz co to znaczy cierpienie.
-Opowiedz teraz coś o sobie.
-Nazywam się Shawn. Tyle powinno Ci wystarczyć kochanie.
Ktoś do niego zadzwonił. Odszedł troszkę dalej. Miałam chwilę,aby uciec, ale nie chciałam zostawiać tam Jessicy samej. Po paru minutach wrócił, uśmiechnął się i powiedział,że musimy już wracać. Przez całą drogę powrotną również milczałam. Miło się ze mną pożegnał i znowu zamknął mnie w tym pomieszczeniu. W kącie siedziała cała zapłakana i zakrwawiona Jessica.
-Co się stało?
-On tu był.. dotykał mnie wszędzie. Nigdy nie czułam takiego obrzydzenia. Na koniec pobił mnie. Powiedział,że to dopiero początek.
Kiedy ja miło spędziłam czas moja przyjaciółka została pobita. No nie wierzę. Przytuliłam ją i zaczęłam płakać. Justin wydawał się porządny.. Nienawidzę go.
** SHAWN**
-Stary słuchaj. Ta Anastazja to mega laska serio.
-No wiem. Tylko mi się tutaj nie zakochaj, pamiętasz jaki mamy plan.
-Ja zakochać się? Hahah dobry żart. Ale tak poza tym ten plan to tylko na Jessice miał być, Anastazja jest tu tylko dla towarzystwa dla niej tak ?
-No w sumie tak.. ale z nią też możemy się zabawić.
-No nie wiem, przecież nic nie zrobiła.
-Przestań już tak marudzić. Co zależy Ci na niej?
Nigdy w życiu!
Niestety musiałem okłamać Justina. Anastazja ma w sobie coś takiego czego nie mają inne dziewczyny.Na początek chciałbym ją bardzo poznać. Jutro zabiorę ją chyba do kina. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nigdy nie zależało mi na żadnej dziewczynie,nigdy nie byłem zakochany. A tu jedna laska tak zawraca mi w głowie. Idę już się położyć.Masakra.

wtorek, 26 lipca 2016

ROZDZIAŁ I

18 października 2012rok.

Już jutro wyjeżdżam. Jessica nie odezwała się do mnie słowem. Nie wiem o co chodzi.
Dostałam tylko sms'a od jej brata,abym przyszła dzisiaj o 18.00 do nich do domu,bo musi ze mną poważnie porozmawiać. Naprawdę nie wiem o co chodzi. Spakowałam resztę rzeczy i pojechałam z mamą na zakupy. Do mieszkania wróciłyśmy przed 17.00. Przebrałam się, pomalowałam i pojechałam do domu przyjaciółki.
-Tylko wróć jutro przed 11.00, pamiętaj,że o 12.00 wyjeżdżamy-rzekła mama.
Czyżby wiedziała coś o czym nie wiem ja ? Byłam chwilę przed 18.00 na miejscu.
Drzwi otworzył mi Justin- chłopak Jessicy. Zawiązał mi oczy jakimś ręcznikiem i zaczął gdzieś mnie prowadzić. Byłam przestraszona,bo nie wiedziałam o co chodzi. Słyszałam tylko odliczanie.
-NIESPODZIANKA!!-krzyknął tłum moich przyjaciół.
Byłam taka zaskoczona. Przygotowali dla mnie pożegnalną imprezę. Podbiegłam do mojej przyjaciółki wtuliłam się w nią mocno.
-Myślałam,że już nigdy się do mnie nie odezwiesz- rzekłam
-Niby dlaczego miałabym się nie odezwać? Ana jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Mimo tego,że będziesz tak daleko, to to się nie zmieni.
-Mam nadzieję.
Przetańczyłam całą noc z moimi przyjaciółmi. Powspominaliśmy wspólne czasy, popłakaliśmy trochę.Będzie tak bardzo mi ich brakować. Przed szóstą ruszyłam w stronę domu. Poszłam na skróty. Stało tam czarne matowe BMW podobne do tego,które ma Justin. Przeszłam szybko nie zwracając uwagi czy ktoś jest za kierownicą. Auto zaczęło powoli za mną jechać. Przestraszyłam się i zaczęłam biec. Niestety przewróciłam się. Nie pamiętam co było dalej. Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Sięgnęłam do torebki po telefon. Nie było go tam.  Nie wiem co się dzieje, gdzie ja jestem ?! 
-POMOCY,POMOCY!!- zaczęłam krzyczeć.
Nagle zapaliło się światło. Drzwi zaczęły powoli się otwierać. Do pomieszczenia wszedł chłopak w kominiarce. Położył jedzenie i picie obok materaca. Kierował się już w stronę wyjścia.
Przed zamknięciem drzwi powiedział:
-Jeszcze raz usłyszę jak krzyczysz to cię zabiję!
Po tych słowach trzasnął drzwiami. Zaczęłam płakać. Nie wiem o co chodzi, przecież nigdy nie miałam wrogów ani nic. Położyłam się i przytuliłam do poduszki. Nie mam na nic siły. Mama zapewne się martwi, przecież mamy wyjeżdżać. A Jessica ? Miałam do niej zadzwonić jak dojdę tylko do domu.
Po chwili czasu drzwi znów się otworzyły. Przyszedł znów ten sam chłopak.
-TRZYMAJ TEN TELEFON,ZADZWOŃ DO MAMY I POWIEDZ,ŻE SAMA DO NIEJ DOLECISZ,ŻE NIC CI NIE JEST!-powiedział groźnym głosem.
Rozmawiając z mamą miałam łzy w oczach,ale musiałam udawać twardą,ponieważ miałam nóż przy gardle. Wytłumaczyłam mamie wszystko i się z nią pożegnałam.
-JUTRO DOŁĄCZY DO CIEBIE TWOJA PRZYJACIÓŁECZKA-rzekł 
O co chodzi? Co tu się dzieje, co on od nas chce ?

środa, 20 lipca 2016

Wstęp.


 12 październik 2012 rok, Londyn.

Jeszcze pare dni i wyprowadzamy się z mamą do Glasgow. Nie umie ułożyć sobie życia tutaj
w Londynie po śmierci taty. Bardzo nie chcę tej przeprowadzki, nie chcę zostawiać szkoły,przyjaciół.
Oj.. chwila,chwila. Nie przedstawiłam się. Nazywam się Anastazja Johnson, mam 17-ście lat.
Jestem jedynaczką i jak wspomniałam wcześniej,mój tata zginął w wypadku samochodowym dwa miesiące temu. Moja mama jest najukochańszą osobą i wychowuje mnie doskonale,ale po śmierci taty wpadła w depresję. Jestem raczej spokojną osobą, oczywiście to nie tak,że całymi dniami siedzę przed książkami czy nie wychodzę na żadne imprezy. Jestem najlepszą uczennicą w całym liceum ( ach ta skromność) ale jestem również normalną nastolatką. Poza tym przy mojej przyjaciółce nie da rady siedzieć cały dzień przy książkach. Co weekend wyciąga mnie na jakąś imprezę, codziennie po szkole chodzimy do naszej ulubionej kawiarni. Z Jessicą nigdy nikt się nie nudzi.Kocham ją najmocniej na świecie i mam nadzieję,że nigdy jej nie stracę.Oczywiście będę ją odwiedzać w wakacje,no ale to nie to samo. Już nie będziemy codziennie razem plotkować, śmiać się. No nic. Nawet teraz nie ma dla mnie czasu,nie wiem czy obraziła się czy co. Mam nadzieję,że chociaż w dzień wyjazdu się z nią spotkam.